“Mam na imię Bartosz, pewnego jesiennego wieczoru czytając swojego facebookowego walk’a ujrzałem informację o możliwości odbycia wolontariatu w Nepalu - postanowiłem zapisać owe info, by wrócić do niego po jakimś czasie. Tak się stało. Po całym ciężkim dniu wieczorem usiadłem z herbatą do laptopa, otworzyłem kartę FB i zacząłem wczytywać się w stronę Fundacji CAT. Pamiętam, że miałem tydzień na przemyślenie - czy wysłać formularz aplikacyjny. Miałem kilka rozterek: Pewnie i tak nie zostanę wybrany, składałem aplikacje w ostatni dzień. 10 listopada 2016 - z przekonaniem, że „raczej się nie uda”. Wcześniej byłem zaangażowany w projekty na płaszczyźnie lokalnej: czułem potrzebę dzielenia się swoją wiedzą za granicą. Pamiętam niewielki stres na wyobrażenie: A co się stanie, jeśli mnie wybiorą? - wtedy powiem B i zacznie się przygoda. Zdecydowanie - czytając profil kandydata na wolontariusza, czułem bardzo dobre dopasowanie, pokrywanie się wymagań z moimi predyspozycjami.

Chciałem się rozwijać, przeżyć przygodę, dać upust swoim zachowaniu. W dużym stopniu brałem pod uwagę swoje kulturoznawcze zainteresowania. Wypełniając formularz nepalskiej muzyki - dodam :) Aaaaaa… zmieściłem się w limicie wiekowym EVS, był to ostatnia okazja na wyjazd z profilu tego rodzaju projektów.

Na pewno nie żałuję swojej decyzji i będę promować tego typu inicjatywy. Udało się! W pełni usatysfakcjonowany swoim wolontariatem nabrałem jeszcze większej ochoty na działanie.”



Galeria zdjęć: