Od samego początku spotkałam się z ogromnym wsparciem ze strony organizacji przyjmującej, a zwłaszcza pozostałych wolontariuszy EVS, którzy wprowadzili mnie do nowego świata, w którym się znalazłam. W marcu miałam okazję uczestniczyć w aż dwóch protestach lokalnych – jednym na rzecz praw kobiet, natomiast drugim – na rzecz środowiska, co okazało się być ciekawym doświadczeniem dla mnie, czyli osoby, która nigdy wcześniej nie uczestniczyła w tego typu wydarzeniach.

Oprócz tego odbyłam swój on-arrival training, który okazał się być niesamowitą przygodą. Pomimo tego, iż musiałam spędzić blisko dziesięć godzin w autobusie w celu dotarcia na miejsce szkolenia, możliwość dyskusji z innymi wolontariuszami EVS oraz ciekawe zajęcia były niesamowitym wprowadzeniem do mojego wolontariatu.

W mojej organizacji każdego dnia przygotowujemy zajęcia dla lokalnej społeczności takie jak: oglądanie filmów z przesłaniem i dyskusja na ich temat, organizacja wymian językowych czy warsztaty z wystąpień publicznych. Oprócz tego zajmujemy się przeprowadzaniem zajęć językowych i prawdopodobnie już wkrótce ruszę z moim własnym kursem języka włoskiego dla początkujących. Każdego dnia staram się również uczyć języka hiszpańskiego oraz uczestniczę w kursie w szkole językowej. Mam nadzieję, że po zakończeniu mojego wolontariatu, język hiszpański przestanie być dla mnie zagadką.

W ubiegłym miesiącu obchodziłam również moje urodziny, a moi przyjaciele z Xeracion przygotowali dla mnie wiele niespodzianek, dlatego też poczułam się prawie tak, jak byłabym w domu.

Przede mną pierwsza Wielkanoc poza Polską, a już 3 maja – polski wieczór kulturowy. Nie mogę się doczekać! - relacjonuje Kamila.




Galeria zdjęć: